Spotkanie w rodzinnym gronie. Okazja? Urodziny mojego brata. Zaczęło się jak zwykle. Obiad, toast i tort. Potem jadalnia stała się miejscem żywych dyskusji o wszelakiej tematyce. Kiedy już tematy do rozmów zaczęły się wyczerpywać, kuzyn wyciągnął grę planszową o całkiem sympatycznej nazwie Small World. Pomijając skomplikowane reguły, które zostały opisane w sporej książeczce, gra polega na walce różnych fantastycznych ras, takich jak Uduchowione Trolle czy Konne Niziołki, o przetrwanie w małym świecie. Porzucając rozmowy o polityce, gospodarce i o tym, kto jakie leki zaczął zażywać, skupiliśmy się na grze, która co chwilę wywoływała dużo śmiechu, żarty i ogólną radość. Nawet Ci, dla których nie starczyło pionków, brali czynny udział w grze kibicując. Nie obyło się bez zaciętej rywalizacji, ale nikt nie był urażony, jeśli przeciwnik okazywał się bardziej przebiegły. Ta gra planszowa okazała się świetną rozrywką. Tak spędzony czas na pewno nie był stracony.
Ciągle mówi się o uzależnieniu od gier komputerowych. A jakoś nigdy nie słyszałam o kimś, kto obsesyjnie gra w planszówki. A te nie są wcale gorsze od tych komputerowych, co więcej w wielu przypadkach są dużo bardziej wartościowe. Przede wszystkim nie jest to czas samotnie spędzony przed ekranem komputera, nie potrzeba nawet prądu. Gra planszowa jest jak Nokia, łączy ludzi różnych pokoleń. Każdy ma okazję wziąć do ręki pionek, polizać go, kopnąć przeciwnika w kostkę, a w ostateczności przyłożyć planszą. Poza tym możemy cofnąć się do czasów, kiedy nie było gier komputerowych. Bo to od tych tekturowych planszy i figurek wszystko się zaczęło. Począwszy od tych prostych, jak warcaby, do bardziej skomplikowanych. Aż w końcu powstała gra o nazwie Dungeons & Dragons, której system rozgrywki stał się podstawą każdej gry komputerowej typu RPG.
Okej, lubię czasem zagrać w jakąś przyjemną grę na telefonie. Zdarza się też, że z bratem odpalamy na konsoli jakąś bijatykę czy grę przygodową. Ale to te planszowe są dla mnie dużo większą atrakcją. Szkoda tylko, że prócz takich jednorazowych okazji, jak opisane wcześniej urodziny brata, tylko brak prądu jest pretekstem do wyciągnięcia zakurzonej planszówki.
Zamiast więc dawać komuś w prezencie nową sokowirówkę, ofiaruj grę planszową. Będzie jak znalazł podczas burzy.