Za marzenia nikt nie karze

 
Latające smoki, superbohaterowie, gadające zwierzęta, chatki z herbatników i chmury z waty cukrowej.. Wszystko to ma swój początek w głowie. W wyobraźni nie ma ograniczeń ani szablonów – wolnoamerykanka! Ona tworzy historie, które warto przelewać na papier. Ci, którzy nauczyli się robić to po mistrzowsku, nigdy nie zapomnieli, że kiedyś byli dziećmi. Bo to właśnie dzieci robią najwięcej użytku ze swojej wyobraźni. Począwszy od wymyślonych przyjaciół, poprzez setki genialnych rysunków, a skończywszy na pierwszej zapisanej w zeszycie powieści. Jako mała dziewczynka chciałam zostać pisarką, malarką, aktorką… Właściwie mogłabym teraz wymienić jeszcze inne profesje, ale nie o tym jest ten post. Wierzyłam, że wszystko mi się uda. Parę lat minęło, a ja wciąż żyję marzeniami, nawet tymi o latającej Wyspie Słodkości.
 
Każdy dorosły był kiedyś dzieckiem, tylko większość z nich już o tym nie pamięta, stając się maszynkami do robienia pieniędzy, gotowania rosołu i dań typu „cotygodniowy schabowy z ziemniakami”, a ich największą atrakcją dnia jest oglądanie powtórek seriali. Tacy dorośli nie widzą, że narysowany kształt, to wcale nie kapelusz, a wąż, który połknął słonia. Nie używają wyobraźni po to, by tłumaczyć sobie otaczające ich rzeczy. Ile tracą przy tym rozrywki. A przecież, gdyby choć na chwilę oderwali się od szarej rzeczywistości i pogrążyli w świecie marzeń, ich dzień nie byłby taki okropny. Nie trzeba wcale marzyć o latającym zamku. W wyobraźni możemy podróżować po świecie, prowadzić jakiś elegancki samochód czy pięciogwiazdkową restaurację. I od razu człowiek jest szczęśliwszy, nawet jeśli na tę chwilę o urlopie może zapomnieć, a na parkingu stoi rozpadający się opel.
 
Za marzenia nikt nie karze. Ale warto po nie sięgać. Skąd pewność, że superwynalazek, który właśnie wymyśliłeś nie zmieni współczesnej technologii albo chociaż nie ułatwi życia gospodyniom domowym? Walt Disney wymyślił schemat kreatywnego tworzenia. Na każdy ze swoich pomysłów patrzył z trzech różnych perspektyw. Pierwszą z nich był punkt widzenia Marzyciela. Uruchamiał wyobraźnię i to, co kreował jego umysł, notował. Podstawą była wiara, że wszystko jest możliwe. Ona napędzała go do dalszego działania. Potem podchodził do wszystkiego jako Realista rozważając wszelkie sposoby zrealizowania pomysłu. Następnie z perspektywy Krytyka rozpatrywał na chłodno plusy i minusy pomysłu, żeby stworzyć coś idealnego. Można?
 
Marzenia są nieodłącznym elementem życia. Nawet narzekając, myślimy o tym, jak mogłoby być lepiej. Jak napisała Małgorzata Musierowicz w jednym z tomów Jeżycjady: „I wszyscy powtarzają takie jest życie. I nikt nie pamięta, że życie jest takie, jakie sami zbudujemy”. Marzeniami.
 
Zdradzę Ci sekret. Jeżeli otworzysz ten digital w nowej karcie zobaczysz go, w mniejszym rozmiarze.